Dublin Pride a Miś Uszatek

Dublin Pride w deszczu. Wysłałam delegację, Mi zgłosił się na ochotnika i ogarnia trzy tematy: Pride, Palestynę i Travellersów, bo idzie w marszu w bloku Palestyńskim i Travellerskim. Od kiedy zaczełam studiować, Mi reprezentuje mnie na wszystkich ważnych wydarzeniach, ale moje serce aktywistki ma wyrzuty sumienia.

Dziś Dublin Pride obchodzi 50-cio lecie i tak sobie myślałam, jak trzeba było być odważnym w 1974 żeby demonstrować i maszerować – na taki gest zdobyło się wtedy tylko około pięćdziesięciu ludzi całej Irlandii. Nie dziwię się, skoro katolickie do szpiku kości państwo traktowało homoseksualism jako przestępstwo aż do 1993. Wprawdzie już ludzi nie wsadzano do więzień (jak na przykład Oskara Wilda sto lat wcześniej), ale bycie gejem było dalej ogromnie stygmatyzujące. Jeszcze w końcówce lat 80′ w badaniach MacGreila geje jako mniejszość byli na samym dole hierarchii mniejszości (przed nimi Travellersi, za nimi tylko bodajże alkoholicy), ale już w badaniach w 2009 byli akceptowani w takim samym stopniu, jak Amerykanie i Brytyjczycy. Travellersi są dalej na samym dnie, nawet po alkoholikach (po nich tylko muzułmanie i narkomani)*.

Obecna Pride jest ogromna, skomercjalizowana, uładzona, nie ma już żadnych ekscesów ani szaleństw, biorą w niej udział wszystkie większe firmy i organizacje. Na budynkach rządowych są namalowane tęcze, w oknach wiszą tęczowe flagi, wielu pracowników korporacji dostało tęczowe ‘smycze’ na karty lub opaski na ręce. Jest to mocny argument przeciwko opinii, że gejów powinno się tolerować, ale nie wtedy jak się afiszują – chyba nie ma większego ‘afiszowania się’ niż 750 tysięcy maszerujących w obecnym marszu, ale instytucjonalizacja marszu spowodowała, wbrew obawom czy zniesmaczeniu, że stał się on bardzo uładzony, zde-seksualizowany, jak telewizja śniadaniowa w której na próżno wyczekiwać pełnego pasji pocałunku dwóch facetów, nie mówiąc już o przysłowiowym piórku w dupie. Im bardziej się afiszują, tym mniej skrajnych, ekscentrycznych postaw, tym bardziej waniliowe to afiszowanie, jak w dziecięcych dobranockach Miś Uszatek trzymający się za ręce z jednym z Królików.

I nawet nie pasuje, żeby napisać ‘popieram’ – bo co tu w sumie można popierać? Orientację seksualną?

Jedno z najlepszych wyjaśnień o co chodzi z tą homofobią

*Prejudice in Ireland Revisited with the Survey and Research Unit, St. Patrick’s College, Maynooth (1996) & Pluralism and Diversity in Ireland: Prejudice and Related Issues in Early 21st Century Ireland (2012).

2 thoughts on “Dublin Pride a Miś Uszatek

Leave a comment