Powinnam nieżyć, ale jak się człowiek uprze

Jak na wariata przystało, mierzę sobie obsesyjnie poziom cukru, i oto cuda- dziwy, panie!

Nie mam cukrzycy, ale na pewno mam zaburzony metabolizm glukozy, nie wiem jeszcze co to oznacza. Jak przyjechałam do Pl i się nie przejmowałam dietą, na czczo miałam 105 mg/dl (stan przedcukrzycowy), kiedy zaczęłam jeść właściwie (a co to oznacza będzie niżej), to wczoraj rano miałam poziom 49 mg/dl 😱. U mojego taty byłby to alarm i zagrożenie życia dr, ja się czułam w miarę ok, tylko głodna. Kiedy z mamą pojechałam do szpitala i czekałyśmy parę godzin na głodniaka, po powrocie miałam zbyt niski, żeby w ogóle aparat zmierzył, co według instrukcji oznacza 20 mg/dl – powinnam już nieżyć, więc zwaliłam to na błąd pomiaru. Ale dziś skalibrowałam z ojca aparatem pomiaru ciągłego poziomu glukozy i okazało się, że mój glukomentr mierzy dobrze 🤔 (ojciec miał powyżej 240 na obu aparatach, drobne różnice wynikające z tego, że jeden mierzy wartość w naczyniach włosowatych, a drugi w płynie śródtkankowym). W międzyczasie, kiedy nie kontrolowałam diety, miewałam nawet powyżej 200 – u zdrowego człowieka nie powinno być wyżej niż 160 mg/dl po posiłku.

Jest glukometr, jest zabawa🙂 Mierzę sobie parę razy dziennie, bo jak wiadomo uwielbiam zbierać dane i dowiaduję się ciekawych rzeczy. Kiedy cukier jest wysoki, chce mi się spać i zupełnie nie mam energii. Dobrze się czuję z niskim, właściwie nawet jak miałam 65 bylam całkiem do życia, choć pewno wynik nie jest najlepszy.

Ale mam złą wiadomość dla takiej jednej – najlepiej reguluje się cukier bieganiem (czytaj ćwiczeniami fizycznymi), a zatem zaczęłam znowu biegać. Jest to jakiś mechanizm poza insulinowy uwrażliwiania komórek ciała na cukier, który zaczynają pobierać, żeby nie umrzeć z głodu. Krótki bieg i człowiek czuje się jak nowo narodzony:)

Jak jeść? Osoby z cukrzycą chyba to wszystko wiedzą, ale dla mnie to rewelacja, która potwierdza to, co od jakiegoś czasu już podejrzewałam. Kiedy przeszłam na moją dietę anty-auto-immunolo i zjadałam kopy surówek z jakimś mięsem/rybą na dzień dobry, czułam się świetnie. Potem, kiedy się okazało, że nie reaguję mocno na różne węglowodany, zaczełam sobie pozwalać na ziemniaczki i pieczywo bezgluta, a nawet ciacha i ciasteczka 😁. Szczególnie wieczorem – potrafiłam pochłonąć pół paczki Jaffa cakes (jak nasze polskie delicje).

Obecnie wracam do prehistorii i znowu warzywa, warzywa, warzywa. Teraz jest fajnie, bo jestem w Polsce i jest (prawie) sezon – cukinia, seler, fasola jaś, sałaty, rzodkiewka, pomidory, kalarepka, szparagi i FASOLKA SZPARAGOWA, FASOLKA SZPARAGOWA, FASOLKA SZPARAGOWA. Okazuje się, że uwielbiam warzywa, szczególnie z masełkiem, koperkiem, czosnkiem, oliwą z oliwek, mogę tego jeść na kopy.

Zaraz sobie kupiłam Glukozową Rewolucję, skusiła mnie w Empiku, tutaj Gosia pisze, żeby podchodzić rozważnie, bo to nie jest źródło naukowe, ale mnóstwo rad konkretnych, prostych i do wprowadzenia od zaraz. Jako, że mam glukometr to sobie mierzę i porównuję z tym jak się czuję. Nabożnie nie traktuję żadnych poradników, a rady ‘warzywa najpierw, dużo warzyw, jeszcze więcej warzyw i wysiłek fizyczny’ to banał, i może dlatego tak mi się podoba, bo jak wiadomo, lubimy te piosenki, które już znamy.

9 thoughts on “Powinnam nieżyć, ale jak się człowiek uprze

  1. Moje pielęgniarki cukrzycowe mówi, że wystarczy 40minutowy spacer. Nawet nie bieg. A jak mówię, że spaceruję z psem 2-3 razy dziennie po 30minut to mówią, że spoko, że też dobrze.
    Teoretycznie to ja nawet lubię szybki marsz i chętnie bym sobie pochodziła, ale paradoksalnie ponieważ mam psa, to już mi się nie chce. Bo jak połazisz 3 razy po 30minut po okolicy, to na myśl o kolejnym spacerze robi się coś złego w człowieku 😀
    Spojrzałam: to twoje 105 odpowiada moim 5,8 mmol/L i wg Szwedów jest to cukier jak najbardziej prawidłowy. Wysoki się zaczyna od 6mol czyli chyba 110mg/dl.

    U mnie przy 4,8 mmol/L jest telepka, osłabienie, mgła mózgowa, a w konsekwencji ciężka migrena.
    I wiem, że wystarczy dosłownie garść kapusty do jednego posiłku by nazajutrz ranny cukier nie przekraczał 5,8 mmol (twoje 105mg) (oczywiście pod warunkiem że nie jem placków 3x dziennie).
    Jakieś fajne przepisy na warzywka chętnie przygarnę.

    Like

  2. Wg Polskich norm, wszystko powyzej 100 mg/dl na czczo to stan przedcukrzycowy. Norma to to, co dla ciebie telepka – czyli 70-100, jak mam 86 to się czuję pełna energii i żwawa.

    Ciekawy ten cukier, wychodzi, że oprócz norm cukrzycowych, dość indywidualna sprawa. Ja zauważyłam, że od kiedy zmieniłam dietę i przerzuciłam się na rower elektryczny, zaczęłam się gorzej czuć i tyć. Wagowo wg BMI jestem jak najbardziej w normie, ale ja widzę, że to nie jest moja norma – mam duży brzuch i czuję się słabo.

    Placki 3x razy dziennie? O rany, o jakich plackach mówisz? Nie pamiętam, kiedy tak mi się zdarzyło:) Od dawna nie lubiłam kopytek i mącznych potraw, od trzech lat nie jem żadnych mącznych, nawet pierogów, które kiedyś bardzo chętnie. Może mi się smak przez to przestawił?

    Przepis na warzywa: cukinia, 2 pomidory, cebula, podsmazone na oliwie, dodane oregano, bazylia, sol, pieprz, czosnek. Kocham.

    Kalafior z masłem. Kocham.

    Marchewka z hummusem. Lubię. Bob ugotowany i podsmazony z czosnkiem. Kocham.

    Salatki typu tabulleh, freekeh itd. Ja nie mogę (bo przenica), ale może tobie podpasują?

    Wszelkie dania z ciecierzycą – np. z granatem https://thefeedfeed.com/crazyvegankitchen/chickpea-pomegranate-salad

    W ogole laczenie owocow w salatkach z soczewica i ciecierzycą. Nie wiem, co tam macie w Szwecji dostępne, ale jest dużo imigrantów ze wschodu – może są sklepy z freekeh, taboulleh i tahini? Ja bym se chyba pojechała i zrobiła zapasy w szafce. Ale najpierw poprobuj co Tobie smakuje. Jest takie mnóstwo sałatek i potraw wschodnich, które mają niby te same warzywa, a jednak przyprawione inaczej smakują ciekawie.

    Ja się w sumie nie przejmuje indeksem glikemicznym za bardzo, uznaję tylko, że lepsze warzywo niż ziemniaki, makaron, placki, chleb itd. Wiec dla mnie super danie kapusta kiszona, bob, pulpet. Do tego sałata z rzodkiewką. Pomidor.

    Like

    1. o, widzisz! Takich podpowiedzi potrzebuję. Ja jestem bardzo ograniczona żywieniowo i nie lubię czegoś, czego nie znam. A ponieważ większość tego, co znam to niestety odpada, to muszę szukać nowych potraw, ale złożonych z tego co znam.
      Bo wiesz… jak mi ktoś proponuje zupę kalafiorową z kaszą zamiast z kartofelkami, to nie. Albo naleśniki z mąki gryczanej. Nie. Nie daję rady. Bo to nawet w pobliżu tego, co lubię nie smakuje. Więc muszę znaleźć nie zdrowsze wersje, a nowe potrawy, których smak będzie do zaakceptowania.
      Nie znałam freekeh i tabullech – ale brzmi zachęcająco. Mam sklep arabski i mam sklep azjatycki, przejdę się tam w ramach gimnastyki i zobaczę co mają.
      Tahini znam, tahini jest w każdym sklepie. Ciecierzycę -hummus-lubię i robię ale nie tak żeby codziennie. Bulgur można zastąpić kaszą jęczmienną, którą bardzo lubię. Jaglana w cukrzycy jest chyba zabroniona.
      A te placki 3x dziennie to był żart… Ale codziennie – to już szczera prawda, mogłam, ale mi nie wolno. Placki a la omlet: jajko lub dwa, odrobina mleka, soli + mąka durum lub orkiszowa. Można na słodko, można na słono. Ale jak nie jesz takich rzeczy to może i lepiej.

      Właśnie odkrywam, że u mnie cukier powyżej 6mmol/L czyli 110mg/dl to u mnie migrena – która zaczyna się od coraz głośniejszego gwizdu w głowie. Mam wtedy takie wizje, że krew staje się bardzo lepka, przykleja się do żył i nie ma siły płynąć…
      Myślałam, że ją oszukam tę francę cukrzycę, ale okazuje się, że nie.
      Chyba przechodzę klasyczne etapy żałoby… 😉

      Like

  3. Te cukry są bardzo niepokojące, ciekawe, jakie masz poziomy insuliny. A nie chcesz sobie zrobić krzywej cukrowej i insulinowej? One dużo mogą powiedzieć. Hipoglikemie są nie mniej szkodliwe od hiperglikemii. Na jakiej podstawie twierdzisz, że nie masz cukrzycy? Wygląda, że masz i/ale bardzo rozchwianą. Obym się myliła.

    Like

    1. Eva, cchyba chcę, ale to już nie zdążę w Pl. Chyba nie mam, bo jak przestałam jeść ziemniaczki/ciastka/suszone owoce, to mam rano na czczo książkowo. Ta wysoka to była też po 4 godzinach snu, bezsenność koreluje z wysokimi cukrami. Od tego czasu nie przekracza mi 139 po posiłku. Ale zrobię sobie, no lubię badania i jestem genetycznie obciążona .😊

      Miałam oczywiście robiona 9 lat temu w ciąży, wszystko było ok.

      Like

  4. Warzywa na pewno nie zaszkodzą. Wszystko zależy jak się czujesz. Nawet nie wiadomo czy leczyć cukrzycę lekami, bo czasem więcej szkody powodują i lekarze, co i rozsądniejsi proponują dietę jak długo się da. Co ciekawe, jestem uwarunkowana genetycznie ale jeszcze jej nie mam ( na czczo ok 90, dużo ale nie alarm). Kto wie czy mnie jeszcze nie zdąży dopaść?

    Like

  5. A jakiego używasz aparatu do pomiaru? Bo zastanawiam się czy też sobie nie kupić.

    Mi w zeszłym roku podskoczył poziom cukru do 115 na czczo, no i trochę się przestraszyłam. Dwa razy przez dwa tygodnie chodziłam z sensorem glukozy i analizowałam moje wyniki na bieżąco (bo ja też lubię numerki :)). Przede wszystkim zauważyłam jak wysiłek fizyczny (nawet spacer) wpływają na cukier. Z kolei, tak jak piszesz, słaba noc i objadanie się wieczorem nie wpływają dobrze na cukier następnego dnia.

    Zmieniłam trochę dietę (też czytałam boginię), jem jeszcze więcej warzyw (już gotując obiad wciągam warzywa), ale przede wszystkim zrezygnowałam ze śniadania i staram się nie jeść po 19. Po 3 miesiącach eksperymentu poziom glukozy już był w normie. No i schudłam. Teraz nie mierzę glukozy, no ale zastanawiam się nad kupnem aparatu, żeby od czasu do czasu sobie sprawdzić.

    PS. Fajny przepis, jak zostanie trochę hummusu i są dobre pomidory (nie dla trolli z pomidorami, ale z samymi ogórkami też dobre): https://smittenkitchen.com/2017/07/hummus-heaped-with-tomatoes-and-cucumbers/

    Like

Leave a comment