Love Poland

Polska w czerwcu jest piękna. Pachnie, bzyczy, grzeje, cieplutko, przyjemnie. I takie mnóstwo warzyw! I takie owoce! Ach napawam się i zajadam.

Ale okazało się, że muszę uważać z zajadaniem, bo z ciekawości zmierzyłam sobie cukier i wychodzi na to, że mam stan przedcukrzycowy O_O Cukier na czczo 105, a po posiłku nawet doszedł raz do 217. Czyli kiepsko. Ech, wyluzowałam się z tą moją dietą, zaczęłam sobie pozwalać na to i tamto, a takie pozwalanie jak wiadomo zwykle kończy się źle. Ale w dietach mam przecież duże doświadczenie, nie jem już glutenu i nabiału, z kontrolowaniem cukru też sobie poradzę. Tato ma cukrzycę i prawdopodobnie przez wysokie cukry wszystko zapomina, pamięć krótkotrwała zmasakrowana cukrami zupełnie do kitu. Bardzo mnie to motywuje do zmiany tak zwanych nawyków żywieniowych, choć muszę powiedzieć, że upierdliwe jest to okropnie.

Przyjechałam do Polski opiekować się mamą, która po operacji biodra leży. Kiepsko to wygląda niestety, mama nie bardzo chce siadać, bolą kolana, boli skóra, boli całe ciało. Jest rekonwalescentką leżącą i mimo, że przychodzi do niej pan Michał, który by umarłą kobietę z grobu swoim seksapilem obudził (choć chyba jest gejem, ech niestety), to nie wygląda to dobrze. Mama powoli się odzwyczaja nie tylko od chodzenia, ale też od siedzenia i w ogóle aktywnego ruchu. Mózg zapomina wzorce ruchu, a jej się nawet gryźć nie chce. Zabroniłam tacie mielić zupkę na papkę, bo co to jest kurcze blade, jak przestanie gryźć, przestanie też mówić. Ciało nie chce już się wysilać i mózg też daje za wygraną.

Najsmutniejsze jest to odchodzenie umyłu. Okresy jasności przeplatają się z pomrocznością albo inną demencyjną cholerą, opowiada mi takie historie niestworzone, na szczęście nie napastliwe, tylko po prostu odjechane. Podaję jej leki, a ona upiera się, że jeszcze mam jej coś podać z szafki, wysypać jej na skórę i dać na prawy boczek, tak, że jej ma się ciepło zrobić na boczku i czerwono w buzi. O co jej chodzi nie wie nikt.

Ale mamusia pamięta kim ja jestem, gdzie mieszkam i jakie mam dzieci. A najbardziej pamięta, jak mnie uratowała w niemowlęctwie, jak bohatersko włamała się do szpitala i wyszarpała mnie śmierci. Choć krzyczy do mnie na przykład ‘Ania, Ania, jak lecę, muszę się położyć natychmiast!’, albo ‘co tutaj te roślinki kwiatuszki tak mnie oblazły, zupełnie nie mogę się ich pozbyć!’.

Na jedną noc wyrwałam się i udało mi się być w moim najbardziej ukochanym miejscu w Polsce, ale tym razem nie mam zdjęć ze skałek. Ale było ognisko, las, góry i rozmowa do białego rana, niestety wdaliśmy się z kolegą w dyskusję z rumem i jednym kretynem co głosował na Konfederację.

4 thoughts on “Love Poland

  1. Dobrze, że chociaż tę jedną noc miałaś. Z ludźmi o prawicowych poglądach nie warto dyskutować. Ich poglądy opierają się na zdaniu “zawsze tak było i było dobrze” a brak rozsądnych argumentów maskują krzykiem i obrażaniem rozmówcy.

    Liked by 1 person

    1. Bardziej mnie ucieszylo, ze kolega tez jest lewak, a nie wiedzialam, bo sie zadko spotykamy i gadamy raczej o sprawach zyciowych, a tu prosze! teraz wiem czemu go lubię:)

      Like

Leave a comment